Kiedy marzymy o dobrym, mocnym śnie, zazwyczaj przychodzi nam na myśl… poduszka. Miękka lub twarda, duża lub mała, równoboczna, podłużna, owalna, bądź też anatomiczna. Poducha, poduszka, podusia. Nasza. W przeciwieństwie do kołdry lub pierzyny, które często dzielimy z drugą osobą, tylko nasza. Możemy na niej położyć głowę, wtulić jak w ukochanego misia, wkręcić, nakryć, „wchrapać”, a czasem nawet wypłakać. W końcu, może stanowić naszą broń w ewentualnej wojnie na poduszki!
Czym jest poduszka fizycznie? To niewielki worek wypełniony czymś miękkim. Z pewnością można by napisać fascynującą historię poduszki. To „coś”, co stanowi jej treść, odbyło wraz z człowiekiem długą wędrówkę przez meandry kultury i cywilizacji. Jej zawartość zależała od pozycji społecznej i stopnia zamożności. Światopoglądu i wiedzy, niejednokrotnie tajemnej.
Na puchowych poduszeczkach onegdaj, spali tylko wysoko urodzeni, książęta i księżniczki. Magowie i czarownice preparowali specjalne kompozycje ziołowo-runowe, na zamówienia. Stosowano też runo z sierści zwierząt, puch kwiatowy i włókna roślin. Natomiast prości ludzie, wypychali swoje poduchy sianem, słomą, pokrzywą i tym wszystkim, co dało się ususzyć i przyjemnie pachniało. Wymieniali je dopiero wtedy, gdy stawały się zbite i twarde.
Antytezę poduszki stanowi jej brak. Świadomie wyrzekali się jej asceci, mnisi, wojownicy, fakirzy i gejsze. Odmawiano jej niewolnikom, więźniom i zakładnikom. Wszystko to świadczy o istotnym znaczeniu poduszki. Jest to ważny element naszego posłania, wszak przysłowie mówi: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
Żyjemy w czasach ogólnej dostępności przeróżnych towarów. Także wiedzy. Już nie od pozycji społecznej, czy stopnia zamożności zależy nasz wybór, lecz od naszego rozsądku i świadomości. Możemy spać na stosie poduszek z gęsiego puchu, jak królowie, albo wykorzystać praktykę rustykalną i świadomie wypełniać swoje poduszki runem wełnianym, lnianym, bawełnianym, łuską gryczaną, orkiszową bądź puchem z nawłoci kanadyjskiej.
Gorzej, gdy zawierzymy substytutom oszukującym naszą biologiczną naturę. Sztucznym gąbkom, poliestrom, plastikowym puchom, ceratowym wyściółkom i syntetycznym włóknom. Wszystkie one przybierają efektowne nazwy i apelują do naszej nowoczesności.
Supertechnologie nie zastąpią jednak natury. Żaden syntetyk nigdy nie dorówna energii, jaką emanują produkty naturalne. A te oddają nam swoją witalność w całej rozciągłości, począwszy od kiełkującego ziarenka, poprzez dojrzałe rośliny, aż po różnorodne preparaty, wyciągi, maceraty i susze. Właśnie, susze! W ziołolecznictwie, susze stosowane są również do wypełniania poduszek terapeutycznych, a także relaksacyjnych.
Świetne wypełnienie stanowi łuska gryczana. Zawarte w niej związki taninowe, blokują rozwój roztoczy i innych drobnoustrojów. Mają więc działanie antyalergiczne i chronią przed szkodliwym promieniowaniem. Delikatnie przesypujące się ziarenka, dopasowują się do naszego ciała i masując poprawiają krążenie krwi. Uspokajają, łagodzą bóle głowy i migreny. Łuska nie nagrzewa się, co zdecydowanie podnosi komfort snu. Gdy dodamy do niej garść stosownych ziół, możemy stworzyć indywidualną Poduszkę Ziołową o określonym działaniu.
Dodatek chmielu i melisy daje przyjemny cytrynowo-goryczkowy aromat. Wpłynie na nas wyciszająco i nasennie. Garść macierzanki, stworzy klimat pachnącej kwiatami łąki, odświeży, wzmocni i uspokoi. Macierzanka złagodzi infekcje, reumatyzm i artretyzm.
Kojąco, otulająco i miłośnie, wpłynie na nas poduszka z dodatkiem płatków róży i lawendy.
Każdy więc może stworzyć własną kompozycję ziołową, aby nasz sen był nie tylko długi, głęboki i zdrowy, ale też przyjemny, piękny i świadomy.
Fot.:
CC0 Creative Commons, Pixabay.com