Kiedy tracimy bliską nam osobę, wokół nas i w nas samych pojawia się bezdenna pustka. Wszystko wokół staje się nierealne, w głowie kołaczą niekończące się pytania: co teraz będzie? Co dalej? Smutek przeplata się z buntem, nastroje i emocje zmieniają się szybko i niezrozumiale. Żal i zmartwienie nie napływają jednak do naszego serca bezpośrednio z zewnątrz , lecz są raczej wynikiem naszych myśli na temat tej „straty”. Obrazów jakie tworzymy, niewiadomej przyszłości i pewności- nowe obrazy z tą osobą nie powstaną.
Gubimy się w nowej rzeczywistości, która zostaje i gubimy się w uczuciach, których doświadczamy. Nie wiemy jak się zachować, jak teraz potoczy się życie, czy to, co przeżywam jest „normalne”, czy cierpienie, który odbiera nam teraz chęć życia, kiedykolwiek minie.
Myślimy z lękiem o tym czy rozpacz, gniew i żal, i poczucie winy, mogą kiedykolwiek przestać być tak silne, a nawet przeminąć zupełnie. Mamy pretensje do świata że nikt nigdy nie przygotowywał nas na to doświadczenie. Drażni nas otoczenie, najbliżsi - równie zagubieni jak my, często nie umiejący odpowiedzieć na nasze potrzeby, nie potrafiący wysłuchać i wesprzeć.
Nie bez powodu we wszystkich kulturach i religiach świata kultywowano i kultywuje się okres żałoby. Taki szczególny, bywa że dokładnie, zwyczajowo określony czas. Trudny, ale potrzebny okres na uporanie się ze smutkiem po stracie bliskiej osoby. Żałoba jest sygnałem dla otoczenia, uzewnętrznieniem i odzwierciedleniem tego co się dzieje z kimś, kto stracił bliskiego. W naszej kulturze służy do tego ciemny strój, jakiś czarny element ubioru czy nawet tylko czarna tasiemka w butonierce. To taka informacja dla społeczności aby rozpięło swoisty „parasol ochronny” nad tymi co doznali utraty. Aby zrozumieli zachowanie, wybaczyli niezręczności, współczuli, nie robili niestosownych propozycji. Jednak musimy pamiętać, że tak traktowana żałoba to coś zupełnie różnego od wewnętrznego przeżywanie straty. To dwie różne rzeczy. Taka żałoba skierowana jest na zewnątrz, a przeżywanie straty zachodzi wewnątrz.
Elizabeth Kübler-Ross, w książce „Życiodajna Śmierć” zauważa, że żałoba jest doświadczeniem trudnym i bolesnym, jest jednak również doświadczeniem ważnym, przez które trzeba przejść, aby znów móc odnaleźć w życiu pełnię, radość i pójść do przodu mimo poniesionej straty. Jest procesem społecznej, psychologicznej i somatycznej reakcji, stanowiącej odpowiedź na utratę i jej konsekwencje. Jest to reakcja całego naszego „ja” na stratę. Każdy z nas inaczej będzie reagował na odejście bliskiego. Zależy to od rodzaju relacji, osobowości; formy w jakiej się kogoś traci, a nawet sposobu w jaki informacja o śmierci do nas dociera.
Aby odzyskać równowagę i powrócić do codziennego, zdrowego funkcjonowania, to niezależnie od tych różnic, każdy proces żałoby musi przejść przez kolejne etapy. W psychologii mówi się wręcz o stadiach czy etapach żałoby. Każdy etap będzie wymagał działań i postępowania które muszą zostać wypełnione. To oczywiste, że proces ten może przebiegać w różnym tempie i z różną intensywnością. Najpowszechniej znany jest model autorstwa Elizabeth Kübler-Ross, zakładający, iż żałoba przebiega w takich fazach:
- Zaprzeczenie to okres negowania faktu śmierci i niewiary w rzeczywistość straty. Odrętwienie, szok emocjonalny, niedowierzanie, zaprzeczenie to pierwsze reakcje na wiadomość o śmierci bliskiej osoby. Nawet, jeżeli śmierć jest spodziewana - po długiej chorobie, zawsze wydaje się ona czymś nagłym, niemożliwym, wręcz pomyłką. Osoba doświadczająca straty oczekuje, wbrew logice, że zmarły wróci, a wszystko okaże się złym snem. Strata jest tak dużym ciosem, że nie jesteśmy w stanie jej pojąć i zaakceptować. Na tym etapie mogą pojawiać się wizje, halucynacje związane z obecnością bliskiej osoby. Wiele osób zatrzymuje się w tej fazie i trwa w zaprzeczaniu utraty. Tym samym uniemożliwia sobie doświadczenie i przeżycie żalu i bólu. Aby rozpocząć proces żałoby musimy zaakceptować poniesioną stratę, jak również uświadomić sobie co się wydarzyło – że doszło do śmierci bliskiej nam osoby.
- Okres gniewu, buntu, złość w którym ból po stracie kierowany jest w różne strony: na Boga, na zmarłego, na przyjaciół, innym razem np. w kierunku personelu medycznego. Gniew może również przybierać postać pytania „Dlaczego ja, dlaczego mnie to spotkało?”. Osoba będąca w żałobie wątpi w wyznawane wartości, religię, podważa je. Są to naturalne reakcje w tym okresie, gdyż doświadczając straty czujemy się ograbieni z osoby, którą kochaliśmy, z marzeń, które się z nią wiązały, z poczucia bezpieczeństwa. Jakaś część nas została bezpowrotnie utracona. Pogodzenie się ze stratą wymaga czasu, wymaga wykrzyczenia złości, bólu, poczucia skrzywdzenia. Towarzyszyć temu może poczucie zagubienia, pytania o to, kim teraz jestem, czasem obniżone poczucie własnej wartości.
- Targowanie i tłumaczenie się jest kontynuacją poprzedniej fazy i przybiera postać negocjacji; dialogu z Bogiem czy losem. Powodowane jest najczęściej poczuciem winy względem zmarłego i potęguje przeżywane cierpienie. Żałujemy niewypowiedzianych w porę słów lub tych słów i zdarzeń, które chcielibyśmy cofnąć; żałujemy czasu, którego nam nigdy nie starczało, zbyt małej troski, odwołanego spotkania. Chcielibyśmy to naprawić, cofnąć, wynagrodzić. Wyrzuty takie mogą męczyć osobę w żałobie przez bardzo długi czas ale ważne, aby mogły zostać wypowiedziane, uwolnione.
- Depresja to najczęstsza odpowiedź na brak efektu „targowania”. Następuje pogrążanie się w rozpaczy; pojawia się mocniejsze, czasowe przeżywanie bólu. W tej fazie żałoby - w tzw. „fazie ostrej” bardzo silnie odczuwany jest brak zmarłego. Osoba w żałobie doświadcza dużego smutku, płacze i trudno jest jej wyobrazić sobie, że kiedyś znów będzie mogła cieszyć się życiem. Codzienne czynności takie jak przygotowanie posiłku, sprzątanie, praca, obowiązki rodzinne wymagają wiele wysiłku. Na tym etapie mogą również towarzyszyć nam myśli samobójcze, chęć nieistnienia lub połączenia się ze zmarłym. Myśli te powodowane są ogromem bólu i chęcią ucieczki przed nim. Bywa, że pragnienia te konkretyzują się, przybierając formę precyzyjnego planu. Wtedy, bezwzględnie należy poprosić o pomoc specjalistę – psychologa.
- Akceptacja, to okres w którym następuje pogodzenie się ze stratą. Zaczynamy dopuszczać do siebie myśl, że życie bez osoby zmarłej oraz poradzenie sobie w nowej sytuacji są możliwe. Towarzyszy temu stopniowe odzyskiwanie sił życiowych i powrót do równowagi. Zaczynamy rozumieć, że życie będzie toczyło się dalej, ale inaczej niż dotychczas. Nowa organizacja życia wymaga jednak dużo pracy, innej aktywności, nabywania nowych umiejętności; niesie za sobą nowe wyzwania. Bywa, że z powodu śmierci bliskiej osoby zmienia się nasz status społeczny i przez to również relacje z otoczeniem. Może to powodować uczucie zwątpienia we własne siły, rozczarowania, bezsensu działań i bezsilności. Niesie zagrożenie uciekania w rolę osoby bezradnej, zagubionej. Może to bardzo blokować dopełnienie procesu żałoby i powrót do pełniejszego życia. W tym trudnym momencie bezcenne jest mądre wsparcie najbliższych. Zresztą ich obecność i gotowość do pomocy są niezwykle ważne we wszystkich etapach żałoby.