Jak pokazują badania PAN, wśród polskich ankietowanych, którzy jeszcze przed pandemią cierpieli na zaburzenia psychiczne, 54 proc. odczuło pogorszenie stanu z powodu pandemii. Czynnikiem najbardziej zwiększającym pogorszenie nastroju było poczucie braku kontroli (90 proc.), a następnie płeć żeńska (70 proc.) i brak interakcji z innymi (56 proc.). Grupą szczególnie narażoną na negatywne oddziaływanie skutków pandemii są też nastolatki i dzieci.
Odkryto, że niemal co trzeci pacjent włączony w badanie miał zmieniony stan psychiczny - od splątania przez majaczenie po stan przypominający śpiączkę. Chorzy, u których zaobserwowano te symptomy, przebywali w szpitalu trzykrotnie dłużej niż pacjenci bez zaburzeń funkcji umysłowych (określanych jako encefalopatia - uszkodzenie mózgowia). Co więcej, pacjenci ze zmienioną funkcją umysłową byli niemal siedem razy bardziej narażeni na śmierć niż ci, u których ten problem nie wystąpił.
Już wiosną naukowcy podejrzewali, że COVID-19 nie jest "tylko" zagrożeniem dla układu oddechowego, ale również nerwowego – mózgu, rdzenia kręgowego i nerwów. Kolejne odkrycia zdają się potwierdzać te obawy.
Przegląd badań opublikowany w czerwcu pokazywał, że ok. 50 proc. osób hospitalizowanych z powodu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 rozwija objawy neurologiczne – zawroty głowy, trudności z koncentracją, utratę węchu i smaku, udary i osłabienie.
Na podstawie badań retrospektywnych epidemii SARS z 2003 roku przypuszcza się, że problemy psychiczne związane z pandemią COVID-19 mogą się utrzymywać przez co najmniej trzy lata po jej zakończeniu.
Najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa i psychoterapia. Zapraszamy do naszego Centrum do pani Ewy Bremec, Natalii Slipińskiej czy pani Beaty Paterskiej.
Nie zwlekaj i już dziś zapisz się na terapię.